Nie jestem ekoświrem, ale o przyrodę staram się dbać, dlatego gdy moje dzieci były całkiem maleńkie doszłam, że postaram się kupować im wyłącznie ekologiczne zabawki. Efektem było mnóstwo przeróżnych drewnianych kloców, misiów z naturalnych materiałów i innych tego typu, pozbawionych plastiku zabawek. Na pewnym etapie stwierdziła, że po co mam wydawać miliony złotych monet (bo takie eko – zabawki, jak wszystko co eko – są o wiele droższe niż te z tworzyw sztucznych), skoro mogę przygotować własnoręcznie zabawki dla moich dzieciaków. Mam kilka opatentowanych, łatwych do wykonania zabawek, więc postanowiłam Wam podać na nie „przepis”.
Książeczka sensoryczna
Pierwszymi zabawkami ręcznej roboty jakie dostały moje dzieci były grzechotki i książeczki sensoryczne. Najpierw z filcu wykonałam strony – polegało to w zasadzie na wycięciu równych kawałków różnokolorowego filcu, obszyciu ich, wykonaniu dziurek i przeciągnięciu wstążeczki. Pierwsza strona to przygotowanie do spaceru, czyli but, który trzeba zasznurować i zamek do zapięcia w kurtce. Potem drzewo z jabłkami na rzepach i grzyby, które trzeba było schować do koszyka. Po spacerze pranie, czyli wkładanie ubrań do pralki, a potem rozwieszanie ich na sznurku, a na koniec spanie, czyli przykrywanie misia kołderką.
Wyposażenie kuchni
Naśladowanie dorosłych to element socjalizacji pierwotnej, podczas której nasze dzieci uczą się żyć w społeczeństwie i pełnić określone role społeczne. Jednymi z pierwszych zabaw naszych pociech były zabawy w dom. A do takich zabaw najlepsza byłaby kuchenka, zlew czy lodówka. Zamiast kupować moim dzieciom plastikowe zabawki wzięłam duże kartony, pomalowałam je na czerwono (żeby przypominały nasze domowe). W jednym zrobiłam otworu i umieściłam metalową miskę, która imitowała zlew, z masy solnej wykonałam model kranu, a pod karton „pod zlewem” przecięłam robiąc tym samym drzwiczki. W ten sam sposób przygotowałam kuchenkę – wycięłam drzwiczki otwierające się w dół, przykleiłam na nich folię aluminiową i narysowałam wokół szybę. Dodałam rączkę, robiąc otwory w pomalowanej na czarno tekturowej rurce po foli aluminiowej i w „drzwiczkach”. Powyżej przykleiłam czarne, wycięte z papieru koła i pocięte na fragmenty oraz oklejone białym papierem fragmenty po tekturach z papieru toaletowego. Zamiast palników na wierzchu przykleiłam płyty CD.
Figurki superbohaterów
Ze starych nóg od stołu Tomek zdrapał warstwę lakieru i farby, oheblował je, a potem pociął i nadał kształt. Figurki składały się z okrągłej głowy i walcowatego tułowia. Pomalował je wszystkie tak, by oddawały stroje i kolorystykę ulubionych superbohaterów naszych dzieci. To jedne z ich ulubionych zabawek. Gdy tylko pojawia się nowa ulubiona postać Tomek zamyka się w garażu z heblarką, dłutem i całą resztą, a efektem jest ogromna radocha dzieciaków (i zaoszczędzone pieniądze w portfelu).